Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2012

Dzieckiem być...

Pamiętam jak miałam te "naście" lat i wszystkie moje koleżanki nie mogły doczekać się swoich 18 urodzin. Opowiadały jak to wspaniale być dorosłym, jak proste wówczas jest życie, jaka jest swoboda itp, itd. Marzyły, opowiadały o swoich planach, celach a ja słuchałam. Nie chciałam dorosnąć, chciałam na zawsze być dzieckiem. Chciałam mieć piękne i beztroskie dzieciństwo. Takie jakiiego nigdy nie miałam. Pytałam wówaczas samą siebie, po co się śpieszsyć, po co być dorosłą. Patrząc na moją mamę walczącą z problemami życia codziennego, problemami, które przerasatały ją samą, które spędzały jej sen z powiek i niejednokrotnie napełniały jej oczy bezlitosnymi łzami. Patrząc na moją mamę, która w zaciszu kuchni siadała przy stole i ukrywała swoją twarz w dłoniach, tak abyśmy nie widzieli co się z nią dzieje, albo udającą, że nagle dojrzała coś przez okno. Patrząc na moją ukochaną mamę, z całego serca nienawidziłam dorosłości. Marzyłam o tym, aby na zawsze być dzieckiem. I choć moja bez

ból, którego nie mogę w słowa ubrać...

Zastanawiacie się czasem nad tym co Was boli, co sprawia Wam niewyobrażalną przykrość? Czy zdaża się tak, że pod wpływem tych emocji chcielibyście kogoś skrzywdzić tak samo mocno jak ten ktoś Was? A może pod wpływem tego paskudnego doświadczenia posuwacie się do czegoś, czego potem się wstydzicie? Nie wiem jak Wy, ale niestety mi nie jest obce te uczucie. Jest na tym świecie ktoś, kogo chciałabym skrzywdzić tak samo mocno jak on mnie. Chciałabym, żeby poczuł to samo co czuję ja. Żeby było mu tak źle, że aż słów by mu zabrakło do opisania tego co się z nim dzieje. I wierzcie albo nie, ale byłabym zdolna do nawet najbardziej nędznych posunięć. Jednak nie mogę tego zrobić. Powód - Dziecko, nasze wspólne Dziecko! To ze względu na tą małą Istotę muszę zachować się poprawnie. Nie chcę, aby jego ojciec potem wykorzystał to przeciwko mnie i  krzywdził tym samym Młodego. Nie mogę pozwolić na to, aby nasze nieporozumienia odbiły się na Dziecku. Przecież Ono jeszcze nie wszystko rozumie, nie na

życie niczym pędzący wiatr...

Nie mogę uwierzyć jak ten czas szybko leci. Pierwsze dziesięć dni nowego roku już za nami. To prawie jakby to był już "swój" rok. W sumie to data 2012 wyjątkowo łatwo weszła mi w nawyk datowania. Chyba pierwszy raz w życiu przestawienie datowinika- rocznika przyszło mi tak łatwo. A może to objaw starzenia?... hmmm... A tak poważnie, nadziwić się nie mogę jak ten czas szybko leci do przodu. Pędzi niczym wiatr na Podhalu zamiatając po drodze napotkane śmieci, pochywaca je, przenosi, zakręca w spiralę podmuchu i niesie daleko, daleko, bez celu, bez składu... Wszystko po to, aby było czysto. W sumie czas czyni to samo z moim życiem. Zabiera te wszystkie "śmierdzące" niepotrzebne wątki, okurchy, by je ponieść jak najdalej ode mnie, by oczyścić moje otoczenie. Wszystko po to, abym czuła, że żyję, że to co robię, kim jestem czyni mnie szczęśliwą.  Pędzi więc ten wiatr po moim ziemskim padole i nawet wtedy jak wydaje mi się, że nie jestem w stanie utrzymać się w pionie po

Nowy rok - nowy krok, a może zwykła codzienność...

Patrząc na dzisiejszą datę nie mogę się nadziwić jak szybko czas biegnie do przodu. Wydaje mi się, że to zaledwie chwilę temu witałam poprzedni rok na kanapie mojego nowego lokum, z pilotem w ręku i łzach płynących po policzku. Moje dziecko spało słodko w pokoju obok, a ja miałam wrażenie, że jestem najbardziej przegraną i samotną osobą na świecie. Wszyscy gdzieś się bawili, cieszyli towarzystem bliższych i dalszych, z szampanem w dłoni witali nowy rok. Ja zaś poszłam cichutko do pokoiku gdzie spało moje największe szczęście. Ucałowałam delikatnie śpiąc twarz, wtuliłam się w drobne ciałko i obiecywałam, że ten rok będzie dla nas lepszy, że nasze życie się zmieni, będzie spokojniejsze, że będziemy razem. A łzy płynęły niczym grochy... Nie pamiętam już czy dawałam wiarę własnym słowom. Wiedziałam tylko, że zrobię wszystko, aby mój Synek czuł się kochany i szczęśliwy. Patrzę teraz wstecz, w to zwane już jest historią i śmiało mogę powiedzieć, że był to dobry rok. Jeden z lepszych w moi