Nie wiem czy macie tak samo jak ja czy nie. Ale to wlasnie noca nachodza mnie mysli, ktore chcialabym spisac. Chicalabym w ulamku sekundy moc przelac je na papier lub wstukac na bloga. Czasami lezac w lozku mysle o tym co juz zaprzeszle, co przyszle i wlacze z soba, aby nie wstac, nie wlaczyc swiatla i po prostu ubrac mysli w slowa. No, ale najczesciej to wlasnie lenistwo zwycieza... Ktos, niedawano zapytal mnie po co pisze blog, ktorego nikomu nie udostepniam. Odpowiedz jest prosta. Pisze go dla siebie. Po to, aby uspokoic mysli, serce, sama siebie. Pisanie mnie otula, pozwala nabrac innej perspektywy, niekiedy pozwala stanac obok i popatrzec na to co bylo albo co sie dzieje. Nie pisze wiec dla poklasku, dla uznania, dla chluby czy czegokolwiek jeszcze... Pisze, bo chce, bo lubie, bo czuje potrzebe... Jest wiec pozna nocna pora. Siedze z laptopem na kolanach, otulona juz kolderka i pisze. Moje male Szczescie spi ciuchutko w pokoju obok. Bylam tam przed chwila, aby go otulic, ucalo