Coś dla siebie
Jak byłam sporo młodsza nie martwiłam się o to jak wyglądam, nie zastanawiałam się nad aktywnością fizyczną, nad ćwiczeniami bo niby po co? Po to, aby się zmeczyć czy spocić? Przecież szybko przybieram ale i szybko tracę. Łatwo sprawić, aby balans był na zero albo nawet i poniżej. No i nadszedł ten czas kiedy zauważyłam, że tu i ówdzie się odkłada, przyrasta, powiększa a ubrania się kurczą niemiłosiernie w tak szybkim czasie. No cóż... wybór był prosty kupić większe ubrania :) Z czasem jednak "boczki" zaczęły mi przeszkadzać, tłuszczyk wkurzać na maksa a dupsko przybierające coraz większy rozmiar doprowadzało mnie do rozpaczy. Zaczęłam biegać i w taki oto sposób odkryłam moje lekarstwo na stres i lęki. Buty, spodenki i w drogę. No cóż, mogłabym być po prostu jak Forest Gump i mogłabym biegać i biegać. I było pięknie aż do czasu jak załatwiłam sobie kolano i od tamtej chwili muszę się oszczędzać i biegać mniej i mniej intensywnie. Trzeba było więc pos