Pozorny spokój
Od kilku dni uświadamiam sobie jak sprytny jest ludzki umysł, jak silna jest podświadomość. Niby wszystko OK, spokój, nic się nie dzieje a jednak... Zaczynając od początku... Otóż kilka tygodni temu po dość długiej fizjoterapii, po zmianie lekarza na takiego bardziej zaawansowanego i po kolejnych kilku tygodniach ćwiczeń, dostałam skierowanie na rezonans magnetyczny. Niezbyt przyjemne badanie, nie lubię go, gdyż ta cała tuba do której się wjeżdża napawa mnie niewyobrażalnym przerażeniem i budzi we mnie takie emocje, których nie potrafię wytłumaczyć. Tym razem (miałam już wcześniej 3 inne rezonansy) chciano zobaczyć moje kolano, więc nie musiałam cała wjeżdżać do tuby. Do tego miły pan zapodał mi super muzykę w słuchawkach za co byłam mu bardzo wdzięczna. Teraz czekam na wyniki i ... się denerwuję. Celowo nie pytałam pana z pracowni jak długo będę musiała czekać, bo po co mi to było wiedzieć. Jednak on sam szybcutko na odchodnym powiedział, że ze 7-10 dni. No i się zaczęło... Minęło 7