Cnota zwana cierpliwością
Cierpliwość... cóż za piękna cnota nad która nie jeden poeta czy poetka strzępił pióro i zachwycał się ile to można w życiu osiągnąć będąc cierpliwym. Bo cierpliwość jest niemalże lekiem na całe zło tego świata. Tylko czy oby faktycznie tak jest? Dajmy jednak wiarę, że tak. Nie pozostaje więc nam nic innego jak być cierpliwym i w pokorze czekać na to co ma być, na osiągnięcie celu, na rozwój sytuacji itd itd. Tylko czy cierpliwość oznacza również brak działania? Wydaje mi się, że nie. Nic się przecież nie wydarzy samo z siebie. To nasze działania napędzają cały ten mechanizm i powodują, że czekanie może być takie a nie inne. No dobra, a teraz pytanie - czy cierpliwość i czekanie zawsze oznaczają to samo? Zawsze wydawało mi się, że jestem osobą cierpliwą. Mogę po tysiąc razy tłumaczyć jedno i to samo, potrafię cierpliwie czekać aż ktoś coś zrobi, aż wreszcie moje dziecko mnie posłucha, potrafię cierpliwie zajmować się innymi, długo i wytrwale pracować itd itd. Krótko reasumując należa